
Zajazd pod Kłobukiem w Małdytach to kolejny lokal zrewolucjonizowany przez Magdę Gessler. Rewolucja miała miejsce pod koniec 2013 r. Co uległo zmianie? Przede wszystkim wystrój. Zrobiło się bardzo kolorowo i przytulnie. Do menu zostały wprowadzone produkty regionalne oraz dziczyzna. Zarówno przed jak i po rewolucji Szefem Kuchni Zajazdu jest właścicielka lokalu.
Wnętrze lokalu dzięki kolorowym pasiastym tapetom jest bardzo ciepłe i przytulne. Wrażenie to potęguje kominek, znajdujący się w jednym z pomieszczeń oraz wystrój utrzymany w klasycznym stylu. Duże i ciężkie drewniane stoły, przykryte kolorowymi obrusami, stare lampy oraz mnóstwo starych zegarów. Dyskretna muzyka w tle. Przyjazna i bardzo dyskretna obsługa dopełniają całości.

Na początek otrzymaliśmy kilka kromek chleba z masłem czosnkowym oraz masłem śledziowym. Masełka bardzo delikatne i smaczne.

Przystawka pod postacią nadziewanych skórek ziemniaczanych to lokalne danie regionu. W wydrążonym do spieczonej skórki ziemniaku znalazły się pokrojone w słupki: chudy boczek i szynka ze sporą ilością gęstego sosu czosnkowego. Pomimo tego, że nie przepadam za boczkiem to danie akurat mi smakowało. Delikatny w smaku boczek podkreślał smak szynki. Całość bardzo smaczna.
Zuby: grzybowa oraz barszcz czerwony były aromatyczne i smaczne. Barszcz czerwony o doskonałym rubinowym kolorze miał fantastyczny słodko-kwaskowy smak. Zupa grzybowa ugotowana na sporej ilości grzybów miała mocno intensywny smak i aromat. Pyszna.
Przy ocenie dań głównych zacznę od tych, które miałem okazję spróbować. Pieczeń z dzika w sosie borowikowym podana ze skórkami ziemniaczanymi nadziewanymi buraczkami była doskonała w smaku. Plastry mięsa były bardzo miękkie i delikatne w smaku. Doskonale smakowały z aromatycznym sosem borowikowym. Sandacz został usmażony na maśle i ten maślany posmak zdominował rybę. Miałem wrażenie, że jem masło z rybą a nie samą rybę. Podane do ryby warzywa z wody były w moim odczuciu lekko niedogotowane. Pozostałym osobom ryba jednak bardzo smakowała.
Zamówione przeze mnie danie główne oceniam na dobre +. Placek ziemniaczany był bardzo smaczny. Cienki i chrupiący, bez wyczuwalnego oleju. Gulasz z dzika był smaczny, ale... Kawałki mięsa były niejednorodne: pośród miękkich i soczystych kawałków mięsa były też te suche jak wiór. Jak dla mnie zabrakło w gulaszu... sosu.
Pomimo drobnych mankamentów pobyt w restauracji uważam za bardzo udany. Zamówione przez nas dania w zdecydowanej większości były bardzo smaczne. Porcje są naprawdę duże. Zdecydowanym atutem lokalu są też umiarkowane ceny. Obsługa lokalu jest bardzo pomocna i życzliwa, przy tym jednak dyskretna.
Ogólna ocena wizyty została delikatnie obniżona za brak synchronizacji w podawaniu dań (przy 6 osobach część z osób otrzymała swoje dania z kilkuminutowym opóźnieniem) oraz estetykę lokalu (oderwane od ściany i smętnie zwisające kawałki tapety w toaletach - drobiazg, który można błyskawicznie naprawić, a który niepotrzebnie psuje ogólny pozytywny wygląd lokalu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz podzielić się swoją opinią o lokalu?
Wypełnij formularz: http://www.smakosze.info/p/podziel-sie-opinia.html